czwartek, 15 listopada 2012

Matthew Woodring Stover "Bohaterowie Umierają" - Recenzja


Matthew Stover znany jest w znacznej mierze z powieści umiejscowionych w uniwersum Gwiezdnych Wojen. Abstrahując od tego, że często na pisarzy tworzących w gotowych realiach nie patrzy się z uznaniem, to akurat odcinki jego autorstwa zbierały zazwyczaj bardzo dobre recenzje. Jednak zanim autor wszedł w tę kosmiczną machinę, stworzył postać Caine'a, cynicznego i niebezpiecznego bohatera, zabijającego ludzi ku uciesze gawiedzi. I wydaje się, że to właśnie cykl „Akta Caine'a” jest flagowym projektem Stovera. Bohaterowie Umierają” to jego pierwsza odsłona.

W nieokreślonej przyszłości główną rozrywką ludzkości jest śledzenie na ekranach swoich odbiorników specyficznego reality show, odbywającego się w konwencji tzw. Przygód - pełnych akcji scenariuszy, rozgrywających się w innym świecie, nazywanym „Nadświatem”. Dostęp do tej rzeczywistości mają Aktorzy, którzy na zlecenie wszechmocnego Studia, manipulują losami ludności zamieszkującej największą krainę tego świata, Ankhanę. Jednym z najpopularniejszych Aktorów jest Caine – człowiek brutalny i cyniczny, dla którego zabić znaczy mniej niż splunąć. Tym razem zostaje wysłany z misją uratowania swojej żony z rąk nowego cesarza imperium, tajemniczego Ma'elKotha. Misja, która od początku nie wydaje się być chlebem z masłem, z każdą kolejną chwilą komplikuje się coraz bardziej. Sprawy wydają się mieć nie tylko drugie, ale nawet trzecie dno. Spiski i intrygi są na porządku dziennym. Caine zdaje sobie sprawę, że nie tylko ma nikłe szanse na zwycięstwo, ale także istnieje duże prawdopodobieństwo, że położy głowę, próbując uratować Pallas Ril z rąk wroga.

Nie raz i nie dwa próbowano połączyć science-fiction z fantasy. Takiego zadania podejmuje się też Matthev Stover. I trzeba przyznać, że wychodzi mu to wyśmienicie, mimo faktu, że pomysł był już wcześniej eksploatowany. Autor z jednej strony kreśli obraz przyszłości Ziemi, w którym ludzi dzielą podziały kastowe, z drugiej zaś kreuje obraz świata, w którym obecna jest magia, a obok ludzi współistnieją inne rasy, takie jak elfy czy skalniaki. Przy opisie obu jest bowiem rzetelny, zasady kierujące życiem społeczności na Ziemi nakreślone zostają z dużą dokładnością. Dowiadujemy się jak ważna dla życia i prestiżu jednostki jest przynależność kastowa i jak łatwo zaprzepaścić swoją pozycję. Jednak główną atrakcją jest bez dwóch zdań Nadświat. To w nim rozgrywa się większość akcji, i jest on wykreowany z największą pieczołowitością. Mechanizmy władzy, wzajemne relacje między poszczególnymi gangami rezydującymi w Ankhanie, spiski dygnitarzy – wszystko opisane jest bardzo drobiazgowo, jednak zarazem w taki sposób, że czytelnik nie ma prawa poczuć się przytłoczony. Informacje dawkowane są w bardzo przystępny sposób, sprawiający, że kolejnych szczegółów dowiadujemy się stopniowo, wraz z rozwojem akcji.

Do tego ciekawego uniwersum świetnie wpasowują się bohaterowie. Wykreowani w sposób doskonały, ożywiają akcję swoimi postaciami, sprawiając, że od książki nie sposób się oderwać. Intryguje zwłaszcza sam Caine vel Hari Michaelson. Autor daje nam wgląd do jego prywatnego życia, dzięki czemu poznajemy dodatkową motywację, kierującą nim podczas jego najnowszej Przygody. Stover wiarygodnie ukazuje jego psychikę, pokazując jakie czynniki mają wpływ na to, że powoli przeistacza się z bezmyślnego mordercy, w kogoś zdecydowanie bardziej rozwiniętego psychicznie. Jego relacje z żoną, czy to w postaci krótkich retrospekcji, czy wspomnień samego Caine'a, są dodatkowym smaczkiem, dobrze dokumentującym jego psychiczną ewolucję.

Mimo, że to na Cainie skupia się zazwyczaj nasza uwaga, także postaci drugoplanowe żyją swoim życiem, doskonale uzupełniając obraz dobrej kreacji bohaterów. Chyba żaden z nich nie jest jednowymiarowy, dzięki czemu łączące ich powiązania są dodatkowym smaczkiem podczas lektury. Stover potrafi świetnie uzasadnić ich poczynania i sprawić, że wszystko łączy się w jedną, dopiętą na ostatni guzik całość.

Sama fabuła poprowadzona jest w sposób wyśmienity. Gdy trzeba, autor trzyma nas w niepewności, stosując doskonałe zawieszenia akcji. Dzięki temu ciężko oderwać się od lektury, nawet gdy wypadałoby się już położyć spać. Historia, której rozwoju jesteśmy świadkami, jest bardzo dynamiczna, bez ustanku jesteśmy czymś zaskakiwani. Gdy powoli odkrywamy tajemnice poszczególnych bohaterów, oderwanie się od lektury staje się wręcz niemożliwością.

Pierwszy tom „Akt Caine'a” to rozrywka naprawdę wysokich lotów. Mimo że mamy tu do czynienia z ogranymi motywami, to jednak twórcze do nich podejście, sprawia, że nie sposób odnieść wrażenia kopiowania rozwiązań już sprawdzonych. Wymaga to dosyć dużej finezji, czytelnika można łatwo łatwo zrazić, gdy zobaczy, że autor próbuje się iść na łatwiznę. Na szczęście w tym przypadku nie może być o tym mowy, a efekt końcowy jest ze wszech miar godny zainteresowania.

8/10

Autor: Matthew Woodring Stover
Tytuł: Bohaterowie Umierają
Tytuł oryginału: Heroes Die
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła, Małgorzata Strzelec
Wydawca: MAG
Data wydania: 1 lipca 2009
Liczba stron: 670
ISBN: 978-83-7480-139-3

(Recenzja dostępna jest także pod adresem http://szortal.com/node/2151 )

2 komentarze:

  1. Nie słyszałam wcześniej o tym autorze, ale książka wydaje się być ciekawa. Swoją drogą, okładka przypomina mi trochę te nowe wiedźminowe, ciekawe czy miała to na celu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jest ciekawa. Bym rzekł nawet, że szalenie! :)
      A fakt, jest lekkie podobieństwo. W którym roku wyszła ta nowa edycja "Wiedźmina"?

      Usuń