Wydawnictwo Replika kontynuuje zwyczaj wydawania horrorowych antologii, w których swoje teksty prezentują autorzy polscy i zagraniczni. Ta, która ukazała się w zeszłym roku, „15 Blizn”, zawierała kilka perełek, jednak całościowo jawiła się dosyć przeciętnie. W kolejnej (po cięciach i bliznach, przyszła tym razem kolej na rany) dostajemy 13 opowiadań autorów zazwyczaj dobrze znanych na poletku, które uprawiają. W odniesieniu do poprzednich odsłon niektóre nazwiska się powtarzają, jednak najistotniejsze jest to, że poziom zawartych w zbiorze tekstów, wydaje się tym razem być bardziej wyrównany.
Tematyka opowiadań jest bardzo
szeroka. Autor chyba najbardziej bezkompromisowego z nich, Edward
Lee, prezentuje historię o człowieku, który będąc święcie
przekonany, że dostał od boga misję do wypełnienia, porywa i
okalecza kobiety. Tropiący go śledczy nie będzie miał łatwego
zadania, jeśli chce złapać psychopatę. „Pan Kadłubek” to w
moim odczuciu jeden z najjaśniejszych punktów zbioru. Obok fabuły
nie da się przejść obojętnie, a niektóre pomysły autora to
jedne z najbardziej chorych motywów, jakie czytałem. Przy odrobinie
dobrej woli można tu też znaleźć odrobinę refleksji, ale nie
oszukujmy się – ten tekst nastawiony jest przede wszystkim na
szokowanie i obrzydzenie i z tego zadania wywiązuje się doskonale.
W nieco inną stronę idzie z kolei
Jack Ketchum, jeden z „koni pociągowych” antologii. Zazwyczaj to
o jego prozie pisze się używając słów „brutalna” i
„szokująca”, jednak tym razem autor postawił bardziej na klimat
opowieści. Owszem, „…” jest opowiadaniem ponurym i mrocznym,
jednak środki użyte do osiągnięcia tego celu są tym razem inne
niż zazwyczaj. Większy nacisk położony został na psychologię, a
konkretnie na rozważania o wpływie naprawdę trudnego dzieciństwa
na dalsze losy człowieka i jego psychikę. Efekty trudno ocenić
inaczej niż wielce zadowalające.
Intrygująco wypada „Uszatek”
Carltona Mellicka III. Próba pokazania polskim czytelnikom stylu
bizarro powinna zakończyć się tym, że paru z nich zainteresuje
się tym nurtem. Ta swoista zajawka jest bowiem naprawdę całkiem
wysokiej próby. Dziwaczne pomysły autora (np. mechaniczny kot,
składający się w całości z uszu) splatają się z fabułą,
łączącą w sobie elementy post-apo z motywami społecznymi. Mimo
pokręconej powłoczki, „Uszatek” potrafi skłonić do refleksji.
Także większa część polskich
autorów stanęła na wysokości zadania i dostarczyła opowiadania,
o których nie zapomni się zaraz po przeczytaniu. Wyróżnić wypada
zwłaszcza przedstawicielki płci pięknej. Cały ich komplet, w
składzie: Aleksandra Zielińska, Anna Klejzerowicz i Magdalena
Kałużyńska, stworzył bowiem naprawdę wyborne historie. Wszystkie
łączy to, że są mocno osadzone w rzeczywistości, ale poza tym
wspólnym szczegółem, dzieli je chociażby ich wydźwięk. „Niosący
Światło” Magdaleny Kałużyńskiej w bardzo intrygujący sposób
podejmuje temat sprawiedliwej, lecz niespecjalnie zgodnej z prawem
kary za złe uczynki, wyrządzone niewinnym. Aleksandra Zielińska
opisuje powolne staczanie się w otchłań szaleństwa kobiety, która
poroniła dziecko; z kolei Anna Klejzerowicz także bierze na
warsztat temat popadania w obłęd, ale powodowany bliżej
nieokreśloną, tajemniczą mocą, co w konsekwencji prowadzi do
coraz większej desperacji bohaterów.
Nie sposób też przejść obojętnie
obok opowiadania Łukasza Radeckiego. Jego „Imperium Robali”
potrafi dotrzeć do wrażliwości czytelnika za pomocą bardzo
sugestywnych scen bestialskiej przemocy
Mimo że poziom jest generalnie dosyć
wysoki, znajdziemy tu też parę opowiadań, które nieco obniżają
bardzo pozytywny odbiór całości. Chociażby tekst Grahama
Mastertona jawi się jako dosyć zachowawczy, z wielokroć
eksploatowanym pomysłem o popadnięciu w tarapaty podczas
przymusowego postoju na prowincji. Od autora o takiej renomie, wypada
oczekiwać jednak nieco więcej niż poprawnego rzemieślnictwa.
Innym przykładem zaprzepaszczonego potencjału niech będzie
najnowsze opowiadanie Stefana Dardy. Już sam tytuł sugeruje, że
dostaniemy w swoje ręce prawdziwie „Mroczą Historię”, niestety
niewypowiedziane obietnice nie zostają spełnione, a opowiadanie
niczym nie zaskakuje, chociaż pomysł wyjściowy do najgorszych nie
należy. Sam warsztat autora jest naprawdę całkiem poprawny, jednak
brakuje mi w tym jeszcze ciekawej i wciągającej historii, a także
napięcia i dreszczyku, co jest chyba najistotniejsze przy horrorze
zahaczającym o ghost story. Bez tego niewiele da się zdziałać.
Jednak w porównaniu z tekstem z „15 Blizn” ten najnowszy
prezentuje się lepiej, to akurat trzeba mu oddać. Swoją drogą,
pobawię się w prekognitę i obstawię, że tak czy siak,
paradoksalnie, jest to jeden z przyszłorocznych kandydatów do
Zajdla...
Z kolei „Wszyscy Nieświęci” Roba
Kaymana do pewnego momentu rozkręcają się bardzo obiecująco, by
całkowicie pogrzebać dobre wrażenie absurdalną i zupełnie
niepotrzebną końcówką.. To świetny przykład jak paroma
akapitami można koncertowo zepsuć dzieło, które przez większą
część jest całkiem solidne.
Uwagę zwraca dosyć duża rozpiętość
gatunkowa zaprezentowanych opowiadań. Podczas lektury będziemy
mieli okazję zetknąć się z ghost story (w interesującej
konwencji kryminału), posmakować stylu gore, czy zadziwić się
chorymi pomysłami w próbce bizarro. W jakiś sposób to
rozstrzelenie stylistyczne nie wpływa ujemnie na samą przyjemność
czerpaną z lektury. Wszystko dobrze się komponuje. Z wyczuciem
zastosowano manewr, by po tekście intensywnym i ekstremalnym,
zamieścić spokojniejszy, dzięki czemu czytelnik nie ma wrażenia
przesytu. Szczęśliwie nie uświadczymy w doborze tekstów chaosu,
tak charakterystycznego dla niektórych zbiorów opowiadań. Bez
dwóch zdań, znacząco podnosi to ocenę całości.
To, co łączy „13 Ran” z
poprzedniczkami to tradycyjnie już fatalna okładka. Oczywiście,
można tez uznać za walor fakt, że taką konwencję wydawca przyjął
i trzyma się jej z godną podziwu konsekwencją, jednak oprawa
graficzna serii jest co najmniej kiczowata. Przyznam, że podczas
lektury książki w pociągu, wiele sił wkładałem w starania
ukrycia okładki przed oczami współpasażerów.
Przed lekturą miałem nieco obaw, nie
przeczę. Obawiałem się, że po raz kolejny dostaniemy zbiorek
zawierający ledwie parę wyróżniających się utworów.
Szczęśliwie jednak, stało się inaczej. Teksty przeciętne to tym
razem zdecydowana mniejszość. Widać wyraźną tendencję rosnącą,
co dobrze rokuje przed kolejnymi tomami antologii, bo takowe, jak
mniemam jeszcze się ukażą.
7/10
Autorzy: Jack Ketchum, Robert
Cichowlas, Kazimierz Kyrcz Jr., Edward Lee, Rob Kayman, Carlton
Mellick III, Stefan Darda, Graham Masterton, Aleksandra Zielińska,
Anna Klejzerowicz, Rick Hautala, Łukasz Radecki, Jonathan Maberry,
Magdalena Maria Kałużyńska
Tytuł: 13 Ran
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 30. 10. 2012
Liczba stron: 374
ISBN: 978-83-7674-209-0
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz