sobota, 10 listopada 2012

Antologia "13 Ran" - Recenzja



Wydawnictwo Replika kontynuuje zwyczaj wydawania horrorowych antologii, w których swoje teksty prezentują autorzy polscy i zagraniczni. Ta, która ukazała się w zeszłym roku, „15 Blizn”, zawierała kilka perełek, jednak całościowo jawiła się dosyć przeciętnie. W kolejnej (po cięciach i bliznach, przyszła tym razem kolej na rany) dostajemy 13 opowiadań autorów zazwyczaj dobrze znanych na poletku, które uprawiają. W odniesieniu do poprzednich odsłon niektóre nazwiska się powtarzają, jednak najistotniejsze jest to, że poziom zawartych w zbiorze tekstów, wydaje się tym razem być bardziej wyrównany.

Tematyka opowiadań jest bardzo szeroka. Autor chyba najbardziej bezkompromisowego z nich, Edward Lee, prezentuje historię o człowieku, który będąc święcie przekonany, że dostał od boga misję do wypełnienia, porywa i okalecza kobiety. Tropiący go śledczy nie będzie miał łatwego zadania, jeśli chce złapać psychopatę. „Pan Kadłubek” to w moim odczuciu jeden z najjaśniejszych punktów zbioru. Obok fabuły nie da się przejść obojętnie, a niektóre pomysły autora to jedne z najbardziej chorych motywów, jakie czytałem. Przy odrobinie dobrej woli można tu też znaleźć odrobinę refleksji, ale nie oszukujmy się – ten tekst nastawiony jest przede wszystkim na szokowanie i obrzydzenie i z tego zadania wywiązuje się doskonale.

W nieco inną stronę idzie z kolei Jack Ketchum, jeden z „koni pociągowych” antologii. Zazwyczaj to o jego prozie pisze się używając słów „brutalna” i „szokująca”, jednak tym razem autor postawił bardziej na klimat opowieści. Owszem, „…” jest opowiadaniem ponurym i mrocznym, jednak środki użyte do osiągnięcia tego celu są tym razem inne niż zazwyczaj. Większy nacisk położony został na psychologię, a konkretnie na rozważania o wpływie naprawdę trudnego dzieciństwa na dalsze losy człowieka i jego psychikę. Efekty trudno ocenić inaczej niż wielce zadowalające.

Intrygująco wypada „Uszatek” Carltona Mellicka III. Próba pokazania polskim czytelnikom stylu bizarro powinna zakończyć się tym, że paru z nich zainteresuje się tym nurtem. Ta swoista zajawka jest bowiem naprawdę całkiem wysokiej próby. Dziwaczne pomysły autora (np. mechaniczny kot, składający się w całości z uszu) splatają się z fabułą, łączącą w sobie elementy post-apo z motywami społecznymi. Mimo pokręconej powłoczki, „Uszatek” potrafi skłonić do refleksji.

Także większa część polskich autorów stanęła na wysokości zadania i dostarczyła opowiadania, o których nie zapomni się zaraz po przeczytaniu. Wyróżnić wypada zwłaszcza przedstawicielki płci pięknej. Cały ich komplet, w składzie: Aleksandra Zielińska, Anna Klejzerowicz i Magdalena Kałużyńska, stworzył bowiem naprawdę wyborne historie. Wszystkie łączy to, że są mocno osadzone w rzeczywistości, ale poza tym wspólnym szczegółem, dzieli je chociażby ich wydźwięk. „Niosący Światło” Magdaleny Kałużyńskiej w bardzo intrygujący sposób podejmuje temat sprawiedliwej, lecz niespecjalnie zgodnej z prawem kary za złe uczynki, wyrządzone niewinnym. Aleksandra Zielińska opisuje powolne staczanie się w otchłań szaleństwa kobiety, która poroniła dziecko; z kolei Anna Klejzerowicz także bierze na warsztat temat popadania w obłęd, ale powodowany bliżej nieokreśloną, tajemniczą mocą, co w konsekwencji prowadzi do coraz większej desperacji bohaterów.

Nie sposób też przejść obojętnie obok opowiadania Łukasza Radeckiego. Jego „Imperium Robali” potrafi dotrzeć do wrażliwości czytelnika za pomocą bardzo sugestywnych scen bestialskiej przemocy

Mimo że poziom jest generalnie dosyć wysoki, znajdziemy tu też parę opowiadań, które nieco obniżają bardzo pozytywny odbiór całości. Chociażby tekst Grahama Mastertona jawi się jako dosyć zachowawczy, z wielokroć eksploatowanym pomysłem o popadnięciu w tarapaty podczas przymusowego postoju na prowincji. Od autora o takiej renomie, wypada oczekiwać jednak nieco więcej niż poprawnego rzemieślnictwa. Innym przykładem zaprzepaszczonego potencjału niech będzie najnowsze opowiadanie Stefana Dardy. Już sam tytuł sugeruje, że dostaniemy w swoje ręce prawdziwie „Mroczą Historię”, niestety niewypowiedziane obietnice nie zostają spełnione, a opowiadanie niczym nie zaskakuje, chociaż pomysł wyjściowy do najgorszych nie należy. Sam warsztat autora jest naprawdę całkiem poprawny, jednak brakuje mi w tym jeszcze ciekawej i wciągającej historii, a także napięcia i dreszczyku, co jest chyba najistotniejsze przy horrorze zahaczającym o ghost story. Bez tego niewiele da się zdziałać. Jednak w porównaniu z tekstem z „15 Blizn” ten najnowszy prezentuje się lepiej, to akurat trzeba mu oddać. Swoją drogą, pobawię się w prekognitę i obstawię, że tak czy siak, paradoksalnie, jest to jeden z przyszłorocznych kandydatów do Zajdla...
Z kolei „Wszyscy Nieświęci” Roba Kaymana do pewnego momentu rozkręcają się bardzo obiecująco, by całkowicie pogrzebać dobre wrażenie absurdalną i zupełnie niepotrzebną końcówką.. To świetny przykład jak paroma akapitami można koncertowo zepsuć dzieło, które przez większą część jest całkiem solidne.

Uwagę zwraca dosyć duża rozpiętość gatunkowa zaprezentowanych opowiadań. Podczas lektury będziemy mieli okazję zetknąć się z ghost story (w interesującej konwencji kryminału), posmakować stylu gore, czy zadziwić się chorymi pomysłami w próbce bizarro. W jakiś sposób to rozstrzelenie stylistyczne nie wpływa ujemnie na samą przyjemność czerpaną z lektury. Wszystko dobrze się komponuje. Z wyczuciem zastosowano manewr, by po tekście intensywnym i ekstremalnym, zamieścić spokojniejszy, dzięki czemu czytelnik nie ma wrażenia przesytu. Szczęśliwie nie uświadczymy w doborze tekstów chaosu, tak charakterystycznego dla niektórych zbiorów opowiadań. Bez dwóch zdań, znacząco podnosi to ocenę całości.

To, co łączy „13 Ran” z poprzedniczkami to tradycyjnie już fatalna okładka. Oczywiście, można tez uznać za walor fakt, że taką konwencję wydawca przyjął i trzyma się jej z godną podziwu konsekwencją, jednak oprawa graficzna serii jest co najmniej kiczowata. Przyznam, że podczas lektury książki w pociągu, wiele sił wkładałem w starania ukrycia okładki przed oczami współpasażerów.

Przed lekturą miałem nieco obaw, nie przeczę. Obawiałem się, że po raz kolejny dostaniemy zbiorek zawierający ledwie parę wyróżniających się utworów. Szczęśliwie jednak, stało się inaczej. Teksty przeciętne to tym razem zdecydowana mniejszość. Widać wyraźną tendencję rosnącą, co dobrze rokuje przed kolejnymi tomami antologii, bo takowe, jak mniemam jeszcze się ukażą.

7/10

Autorzy: Jack Ketchum, Robert Cichowlas, Kazimierz Kyrcz Jr., Edward Lee, Rob Kayman, Carlton Mellick III, Stefan Darda, Graham Masterton, Aleksandra Zielińska, Anna Klejzerowicz, Rick Hautala, Łukasz Radecki, Jonathan Maberry, Magdalena Maria Kałużyńska
Tytuł: 13 Ran
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 30. 10. 2012
Liczba stron: 374
ISBN: 978-83-7674-209-0

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz