Jack Ketchum to pisarz kontrowersyjny. Praktycznie każda
opinia na temat jego twórczości wspomina o braku jakichkolwiek kompromisów i
dużej dosłowności w przedstawianiu makabry. Ja sam nie miałem do tej pory
okazji bardziej zagłębić się w jego twórczość, znam zaledwie jedno opowiadanie,
ale swoista renoma jego dzieł jest dla mnie bardzo intrygująca - prędzej czy
później nakłoniłaby mnie do sięgnięcia po pełną powieść. Jeśli coś wywołuje
tyle kontrowersji, co twórczość Ketchuma, lubię wyrobić sobie własne zdanie na
taki temat. Traf chciał, że powieścią, która wpadła mi w ręce jest „Potomstwo”
- kontynuacja „Poza Sezonem”. Pokonując swoje uprzedzenia, które przejawiają
się tym, że nie przepadam za czytaniem kontynuacji, gdy nie znam pierwszego
tomu, zabrałem się do lektury, by samemu ocenić o co tyle hałasu...
Fabuła „Potomstwa” opisuje jedną noc z życia ludzi
zamieszkujących miasteczko Dead River. Szczególną noc, podczas której
rozgorzeje brutalna walka o przetrwanie. Koszmar, z którym ponad dziesięć lat
wcześniej musiał zmierzyć się emerytowany obecnie szeryf, powraca. Do
miasteczka zawita bowiem polująca na ludzi grupa półdzikich kanibali, nie
wahająca się rozpętać piekła na ziemi, byle tylko osiągnąć swój cel. By przeżyć
ten „najazd” mieszkańcy Dead River będą musieli walczyć o przetrwanie ze
wszystkich sił i wyzwolić w sobie najbardziej pierwotne instynkty. Jednak
przeciwko brutalnej i prymitywnej sile nawet to może nie wystarczyć...
Zaczynając od najbardziej fundamentalnej sprawy, śpieszę
poinformować, że „Potomstwo” da się czytać samodzielnie, w oderwaniu od „Poza
Sezonem”. Autor oczywiście umieścił tu kilka nawiązań do pierwszej historii o
kanibalach, jednak nie zaburzają one płynności opowieści. Na dobrą sprawę jest
to tylko kilka przemyśleń jednego z głównych bohaterów, porównującego obecne
wydarzenia do tych dawnych. Nie zdradzają one wiele takiemu czytelnikowi, który
na starcie lektury nic jeszcze nie wie o czekającym bohaterów koszmarze.
Gdy zaś mowa o bohaterach, Ketchum zadbał o ich interesujące
przedstawienie. W jednym czy dwóch przypadkach relacje panujące między nimi
zostały sprawnie wykorzystane przy opisywaniu sytuacji, gdy starają się
przeżyć. Wtedy okazuje się, że błahe z pozoru sprawy mogą decydować o tym, kto
wyjdzie cało z zafundowanego przez kanibali horroru. Co jednak najważniejsze,
nie tylko bohaterowie walczący o przetrwanie zostali ciekawie pokazani. Także
napastnicy mogą zainteresować czytelnika. Autor przedstawia ich jako plemię inteligentne,
traktujące swój sposób życia jako coś naturalnego. Owszem, są niezwykle
brutalni w swoim postępowaniu, ale nie jest to sadyzm typowo ludzki, tylko
sposób na przetrwanie w świecie poza cywilizacją. Nie pozwala to czytelnikowi
jednoznacznie określić ich jako tych złych, tym bardziej, że zestawieni z
niektórymi bohaterami, mogą wyjść z tej próby zwycięsko.
Niezaprzeczalną zaletą „Potomstwa” jest bardzo dobre
stopniowanie napięcia przez Ketchuma. Opisuje wydarzenia w taki sposób, że
czytelnik machinalnie przerzuca kolejne strony powieści, nie myśląc nawet by ją
odłożyć. Sprzyja temu także długość książki. Nie dosyć, że jest to niecałe 300
stron, to w dodatku Replika zafundowała nam dosyć dużą czcionkę i marginesy, co
w połączeniu z wciągającą fabułą, sprawia, że wystarczy jeden wieczór by móc
zapoznać się z losami mieszkańców Dead River i ich prześladowców.
Książkę czyta się tak dobrze także dzięki umiejętnemu
opisywaniu makabry. Mimo że jest w „Potomstwie” parę dosyć mocnych scen, to
jednak zapoznanie się z nimi nie odrzuca. Jest to być może nieco niepokojące,
ale czytelnik nie powinien ze wstrętem odwracać oczu, nawet gdy czyta opisy
brutalnych zabójstw. Autor w jakiś sposób potrafi zahipnotyzować, sprawić, że
mimo okropieństw, czyta się dalej. To spora zaleta.
Przedstawiona historia jest jednak w gruncie rzeczy dosyć
prosta. Miłośnicy bardziej skomplikowanych fabuł nie znajdą tu wiele dla
siebie. Akcja rozwija się w sposób liniowy, prowadząc czytelnika z punktu „a”
do punktu „b”, niewiele po drodze skręcając w boki. Jest to chyba największa
wada omawianej powieści.
Kontynuacja „Poza Sezonem” to książka interesująca. Jednak
przede wszystkim dla miłośników takiego rodzaju horroru, który nie stroni od
realistycznego pokazywania makabrycznych scen. Jeśli macie dosyć mocne żołądki,
to zachęcam do lektury, gdyż mimo faktu, że „Potomstwo” to utwór prosty w
konstrukcji, to jego intensywność z pewnością spodoba się niejednemu.
6/10
Autor: Jack Ketchum
Tytuł: Potomstwo
Tytuł oryginału: Offspring
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Wydawca: Replika
Data wydania: marzec 2012
Data wydania: marzec 2012
Liczba stron: 285
ISBN: 978-83-7674-167-3
(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem http://szortal.com/, pierwotnie także na nim publikowana - http://szortal.com/node/1667 )
Książka chyba nie dla mnie :P
OdpowiedzUsuńNo faktycznie nie jest dla każdego. ;) Ale jak kiedyś najdzie Cię ochota na krwisty horror, to polecam. ;)
UsuńPo Ketchumie spodziewałam się czegoś innego/lepszego... Ale w sumie czytałam tylko jego "Dziewczynę z sąsiedztwa", więc jeszcze wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńDla mnie właśnie "Potomstwo" jest pierwszym kontaktem z autorem. Po "Dziewczynę" trochę się boję sięgnąć... Póki takie drastyczne historie nie są oparte na faktach to ok, ale jak zahaczają o prawdziwe historie... Nie wiem, może trochę głupie, ale tak mam...
UsuńA mnie ta makabra właśnie odstręcza...
OdpowiedzUsuńAle horrorów w ogóle niet, czy tylko stronisz od tych bardziej makabrycznych?
UsuńBardziej podobało mi się "Poza sezonem", ale podczas lektury sequela również się nie nudziłam. Ciekawe, jak wypadnie część trzecia.
OdpowiedzUsuńNa tyle na bieżąco nie byłem, żeby wiedzieć, że będzie kolejna część. Dobre info w sumie.
UsuńFilm "The Woman" (część trzecia) już widziałam, ale średnio mi się podobał. Mam nadzieję, że książka będzie lepsza.
Usuń