wtorek, 2 września 2025

Dom Slaughterów. Tom 5: Wojna Rzeźnika - Recenzja

 

Pierwszy spin-off „Coś zabija dzieciaki” powoli zmierza ku końcowi. Najnowsza, piąta już odsłona „Domu Slaughterów” domyka jedną z dwóch linii fabularnych tej serii. Prowadząc opowieść ku konkluzji, scenarzyści nader często sięgają po rozwiązania, które akcentują przede wszystkim akcję i konfrontację. Po części dotyczy to także „Wojny Rzeźnika”, zresztą już sam tytuł wydaje się jasno i wyraźnie takie rozwiązanie sugerować. Zerknijmy zatem do wnętrza tego komiksu, by przekonać się, czy po pierwsze – tak jest w istocie, a po drugie – czy nadal jest równie dobrze, jak w dwóch pierwszych częściach przygód Jace’a Buchera.

Jace Bucher wyzwolił się w końcu spod władzy obu głównych domów Zakonu Świętego Jerzego. Slaughterowie i Bucherowie nie mają zamiaru pozwolić mu odejść i w tym celu zawiązują współpracę, mającą na celu wyeliminowanie renegata. Zwierzyna  zamierza jednak odwrócić role i zapolować na członków potężnej organizacji. Dla Rzeźnika to idealna okazja na dokonanie zemsty, której szukał od tak dawna. Zbliża się wojna. Tylko czy ktokolwiek może wyjść z niej zwycięsko?

Podstawowe zadanie pierwszej połowy albumu to położenie podwalin pod finałową konfrontację, muszę jednak przyznać, że ta część komiksu nieco mnie zaskoczyła, bo dominowały w niej przede wszystkim dialogi i polityka wewnętrzna Zakonu Świętego Jerzego. Tate Brombal ukazał knowania głów domów (tak zwanych Smoków) i szeregowych członków organizacji, w toku fabuły wyszły też na jaw skrywane przez nich tajemnice, co okazało się naprawdę interesującym aspektem świata przedstawionego. Obraz brutalnej walki o władzę i wpływy w organizacji zajmującej się zabijaniem potworów jest o tyle ciekawy, że zadaje w istocie pytanie o to, czy posługując się bezwzględnymi metodami, ludzie sami nie stają się monstrami.

W momencie, kiedy wszystkie fabularne klocki są już odpowiednio rozłożone, Brombal skupia się na la grande finale. I tu już na pierwszy plan wysuwa się akcja i przemoc. Istotne jest to, że momenty eskalacji są fabularnie uzasadnione, a gdy następują, czytelnik naprawdę przejmuje się losem bohaterów. Dzieje się tak dlatego, że scenarzysta rzetelnie wszystkich zarysował, dobrze określił motywacje i zdołał zbudować więź między nimi a odbiorcą. To się chwali, bo wynosi omawiany komiks ponad zwyczajną naparzankę o władzę. W tej historii po prostu czuć stawkę, o jaką toczy się gra – a to w mojej opinii spora zaleta.

Tate Brombal umie stopniować napięcie – najpierw buduje klimat dzięki dialogom i wewnętrznej polityce Zakonu, później przyspiesza akcję, a oba te elementy są dobrze zrównoważone, dzięki czemu piątą część „Domu Slaughterów” czyta się z przyjemnością. Warto jednak mieć na uwadze, że „Wojna Rzeźnika” to komiks dla fanów uniwersum – bez znajomości wcześniejszych wydarzeń trudno będzie czerpać z lektury pełną satysfakcję. W przeciwnym razie można się nieco pogubić w fabule, dlatego zdecydowanie odradzałbym go komuś, kto dopiero wchodzi w świat, w którym „Coś zabija dzieciaki”.

Ilustracje stworzył Antonio Fuso – pracował on także przy „Powrocie Rzeźnika”, dlatego nie ma mowy o jakichś drastycznych zmianach. To nadal ten sam styl, czyli swego rodzaju brud i rozmycie, choć niekiedy pojawiają się też wyraziste, kontrastowe kolory. Na pierwszy rzut oka taki miks może się wydawać dziwny, ale doskonale pasuje do charakteru opowieści, choć daleko mu do jakiegoś przesadnego realizmu. Wrażenie robi też zamieszczona na końcu albumu galeria ośmiu okładek do różnych zeszytów – lubię popatrzeć, jak wyglądałby dany komiks w innych graficznych stylach.

Choć „Wojna Rzeźnika” nie przynosi żadnej rewolucji, to dla większości czytelników powinna być przyjemną lekturą. To komiks utrzymany w tym samym stylu co dwie poprzednie odsłony przygód tytułowego Rzeźnika i zarazem ta lepsza, mniej artystowska i wydumana część „Domu Slaughterów”. Dobrze sprawdza się też jako zakończenie story-arcu, bo przynosi klarowne rozwiązania poszczególnych wątków. Bawiłem się dobrze.

Tytuł: Dom Slaughterów
Tom: 5
Scenariusz: Tate Brombal
Rysunki: Antonio Fuso, Chris Shehan
Kolory: Miquel Muerto
Tłumaczenie: Paweł Bulski
Tytuł oryginału: House of Slaughter Vol. 5 – The Butcher’s War
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Wydawca oryginału: Boom Comics
Data wydania: kwiecień 2025
Liczba stron: 144
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
ISBN: 978-83-8230-929-4

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, na którym ukazała się 25. 06. 2025).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz